„Należy pisać tak jak się mówi”
Wolter

Długo się zastanawiałem nad tym, co ja tak naprawdę wyprawiam zakładając to ustrojstwo blogiem nazywane. W najbardziej delirycznych koszmarach, które w środku nocy wywalały mnie z łóżka, śladu nie było najmniejszej nawet wskazówki, że blogerĘ zostanę. Fakt, założenie bloga blogera nie czyni. Gawiedź twierdzi, że tu trzeba konsekwencji wręcz nadludzkiej takiej dajmy na to niemieckiej by to miało jakikolwiek sens. No to się przekonamy, bo jak o tym teraz myślę to regularność i konsekwencja to nie jest moje drugie imię. Roman to jest moje drugie imię. Czy to wieszczy powodzenie ? A jeśli tak kto w czym ? W internetach piszą, że Roman cierpliwym jest i dokładnym no i zorganizowanym. Więc może jest szansa. Jak się zapewne domyślacie, a część z Was jest tego pewna, pisząc to nie pozostaję w stuprocentowych władzach umysłowych, raczej pod wpływem kilkunastoprocentowych napojów fermentowanych. A po kliknięciu przycisku publikującego to wynurzenie możliwe, że utonę w beczce dobrego wina rozmyślając, co ja tak właściwie właśnie uczyniłem. No i piątek jest, ale kto by tam potrzebował powodu, żeby odkorkować kilka butelek.
Cytat z Woltera na początku, bo lubił wino – chociaż tak mogłem mu się odwdzięczyć. Z Wolterem się w wielu tematach nie zgadzam. Ja się generalnie nie zgadzam. Nie zgadzam się z Matką, nie zgadzam się z rządem, nie zgadzam się z nauką, nie zgadzam się z bogiem. Sam ze sobą się nie zgadzam wielokrotnie. Tego się tu spodziewajcie. Polemiki. Dyskusji ze światem nie tylko wina. Wino i winna edukacja będą tu tematami częstymi i węzłowymi, ale nie jedynymi. Głęboko wierzę w to, że pisania nie można ograniczać jak mówienia z resztą. Pojawią się teksty różne i różnie mam nadzieję zostaną przyjęte. W końcu najgorsze co może być, to być anonimowym…
No to witam w winno – blogerskiej braci! Powodzenia i wytrwania, mam nadzieję, że znajdę u ciebie ciekawe taksy na temat win, które mnie interesują.
PolubieniePolubienie