Lekkie różowe wina musujące to moim zdaniem jeden z najprzyjemniejszych stylów winiarskich. Naturalnie pasujący do ciepłej wiosennej pogody, beztroski i świeży. Wildbacher Brut Rose od Tenuta Col Sandago to wszystko, co chcecie mieć w kieliszku siedząc na balkonie, werandzie czy tarasie w niedzielne popołudnie z książką czy prasą w ręku. To po prostu relaks zamknięty w butelce.
Wildbacher jak sama nazwa wskazuje nie jest odmianą włoską. Pochodzi ze Styrii, regionu w południowo-wschodniej Austrii, konkretnie z okolic wioski Wildbach, od której wziął swoją nazwę: Blauer Wildbacher. W Austrii robi się z niego głównie wino różowe o nazwie Schilcher, we Włoszech natomiast piękne i uwodzicielskie wina musujące.
Wildbacher Brut Rose
- Wino: Wildbacher Brut Rose
- Producent: Tenuta Col Sandago
- Odmiana: Wilbacher (Blauer Wildbacher)
- Kraj: Włochy
- Region: Veneto
- Alk.: 12%
- Kupione w: Mine Wine.pl
- Cena: 79 zł

Oko: Wino czyste o niskiej intensywności, w kolorze landrynkowego różu.
Nos: Wino czyste, intensywność aromatów na średnim poziomie. W nosie festiwal czerwonych owoców z domieszką cytrusów. Dzikie truskawki i poziomki, świeże, młode wiśnie, ale ponad wszystko różowy grejpfrut. Wyczytałem, że jednym z aromatów Wildbachera są pokrzywy. W pierwszym momencie nie skojarzyłem, ale faktycznie coś liściastego i dzikiego w tym winie jest, pokrzywa chyba by pasowała. Nie mogłem sprawdzić, bo akurat pod ręką pokrzyw nie miałem … 😉 Rzucam wam trop do sprawdzenia przy okazji!
Usta: Wino wytrawne o średniej (+) kwasowości, średnim alkoholu i niskiej taninie. Wino o lekkiej zwiewnej budowie z krótkim finiszem, średnią intensywnością i średnim musowaniu. Na palecie soczysty, świeży grejpfrut w towarzystwie świeżych wiśni i poziomek.
Konkluzja: D O B R E, a co ważniejsze oryginalne i ciekawe. Wino jest proste, co do tego wątpliwości nie ma, ale w tym tkwi jego siła. Ta prostota, rześkość, świeżość objawia się tu w bardzo oryginalny i intrygujący sposób. Jeśli oceniałbym tylko w kontekście stylu, który reprezentuje to oceniłbym jako B A R D Z O D O B R E . Jedyne co tutaj troszkę zgrzyta to cena. Ale pamiętać musimy, że odmiana w niewielu miejscach i rzadko występująca, a wina musującego z tej odmiany jest jak na lekarstwo, no i topowy producent regionu, a jak dobrze wiemy wykon też kosztuje. Niemniej warte zakupu i wypróbowania. Czy jest warte swojej ceny? Pozostawiam to Wam do rozważenia w zaciszu własnego sumienia. Na zdrowie !
Foodpairing: Jak wiadomo ja piję od śniadania. Ciepły bajgiel z awokado i wędzonym łososiem z odrobiną majonezu ( nie pytajcie czy winiary czy hellmans … po prostu sam robię najlepszy ;). Miejcie na wszelki wypadek drugą butelkę w lodówce, bo przyswajalność tego połączenia jest oględnie mówiąc wciągająca … Jeśli popijanie śniadania winem Was krępuje, to możecie zacząć od lunchu np. z łososiem na parze skropionym świeżo wyciśniętym sokiem z cytryny lub flambirowaną krewetką również kropioną obficie sokiem z cytrynowym.